Jak poinformowały władze w poniedziałkowym ataku tsunami, które było następstwem trzęsienia ziemi, zginęło 339 osób, a nie jak początkowo podawano 69. Ekipy ratownicze i liczni ochotnicy przeszukują zniszczone domy i hotele na południowym wybrzeżu wyspy poszukując zwłok dalszych ofiar. Wśród ofiar znajduje się Pakistańczyk, Szwed i Holender.
Władze rejonu Pangandaran, który najbardziej ucierpiał w katastrofie, oceniają, że swoje miejsca zamieszkania opuściło co najmniej 23 tys. osób albo dlatego, że ich domy zostały zniszczone albo w obawie przed kolejnym atakiem fal tsunami. Wybrzeże rejonu Pangandaran jest popularne wśród zagranicznych turystów. Znajduje się tam wiele hoteli i kompleksów rekreacyjnych.
Fale tsunami, wywołane przez trzęsienie ziemi pod dnem morskim o sile 7,7 st. według skali Richtera, zaatakowały pas wybrzeża o długości 177 km niszcząc niezliczone nadmorskie hotele i domy i wyrzucając w głąb lądu łodzie, samochody i motocykle. Władze indyjskie ostrzegły przed tsunami mieszkańców wysp Andamany i Nikobary, ale nie zarządziły ewakuacji ludności. Łącznie na Andamanach i Nikobarach mieszka 400 tysięcy ludzi. Leżą one w odległości 1200 km od wschodnich wybrzeży Indii. Alert przed tsunami ogłosiły też australijskie Wyspy Bożego Narodzenia i Wyspy Kokosowe. Mieszkańcy Jawy nie zostali uprzedzeni o grożącym niebezpieczeństwie, ponieważ wyspa nie ma systemu ostrzegającego przed tsunami. 27 maja w trzęsieniu ziemi o sile 5,9 stopnia zginęło na Jawie ponad 5 800 osób.