20 lutego 2024 roku odbyło się posiedzenie Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki, podczas którego minister sportu i turystyki, Sławomir Nitras prezentował posłom program gospodarki turystycznej oraz sportowej. Minister zaprosił także branżę turystyczną do wspólnej debaty.
W ślad za tym grupa inicjatywna kilkunastu organizacji zaproponowała robocze spotkanie.
Korzystając z publikacji z tego posiedzenia, udostępnionego przez Biuro Sejmowych Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki, przedstawiamy fragmenty wypowiedzi Ministra dotyczące sektora turystyki.
Pełny zapis przebiegu posiedzenia Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki (nr 9) znajduje się na stronie sejmowej.
*****
Komisja Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki, pod przewodnictwem posła Tadeusza Tomaszewskiego (Lewica), przewodniczącego Komisji, rozpatrzyła:
– informację Ministra Sportu i Turystyki na temat planów i bieżącego funkcjonowania resortu wraz z prezentacją kierownictwa ministerstwa.
W posiedzeniu udział wzięli: Sławomir Nitras minister sportu i turystyki oraz Ireneusz Raś sekretarz stanu i Ireneusz Nalazek podsekretarz stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki wraz ze współpracownikami, Michał Rynkowski dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej wraz ze współpracownikami, Konrad Witek p.o. dyrektora Instytutu Sportu – Państwowego Instytutu Badawczego wraz ze współpracownikami, Janusz Samel dyrektor Centralnego Ośrodka Sportu wraz ze współpracownikami, Marek Pałus sekretarz generalny Polskiego Komitetu Olimpijskiego, Dariusz Piekut sekretarz generalny Akademickiego Związku Sportowego, Rafał Szmytke prezes Polskiej Organizacji Turystycznej.
W posiedzeniu udział wzięli pracownicy Kancelarii Sejmu: Krzysztof Majer, Damian Stanisławski – z sekretariatu Komisji w Biurze Komisji Sejmowych.
Przewodniczący poseł Tadeusz Tomaszewski (Lewica):
Panie i panowie, otwieram posiedzenie Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki.Witam uprzejmie wszystkich, panie i panów posłów. Witam zaproszonych gości. W porządku dziennym dzisiejszego posiedzenia mamy rozpatrzenie informacji ministra sportu i turystyki na temat planów bieżącego funkcjonowania resortu, wraz z prezentacją kierownictwa resortu. Ten porządek obrad został ustalony przez prezydium naszej Komisji. W imieniu pań i panów posłów witam serdecznie ministra sportu i turystyki – pana Sławomira Nitrasa. Witam serdecznie sekretarza stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki pana Ireneusza Rasia. Witam serdecznie pana Ireneusza Nalazka – podsekretarza stanu w MSiT. Witam liczną reprezentację dyrektorów ministerstwa. Myślę, że w czasie odpowiedzi na szczegółowe pytania będą mieli państwo możliwość zapoznania się również z dyrektorami. Witam serdecznie pana Michała Rynkowskiego – dyrektora Polskiej Agencji Antydopingowej. Witam serdecznie pana Konrada Witka – p.o. dyrektora Instytutu Sportu. Witam serdecznie pana Janusza Samela – dyrektora Centralnego Ośrodka Sportu. Witam uprzejmie sekretarza generalnego Akademickiego Związku Sportowego pana Dariusza Piekuta. Witam serdecznie pana Rafała Szmytke – prezesa Polskiej Organizacji Turystycznej. Witam serdecznie pana Marka Pałusa – sekretarza generalnego Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Wszystkich państwa serdecznie witam. Tak jak mówi temat, to dziś „exposé” ministra sportu i turystyki. Co robimy, panie ministrze, przez najbliższe 4 lata, a jak pójdzie dobrze to i dłużej? Proszę uprzejmie.
Minister sportu i turystyki Sławomir Nitras:
Panie przewodniczący, szanowni państwo posłowie, dziękuję za możliwość naszego dzisiejszego spotkania. Z przyjemnością witam mojego poprzednika – pana ministra Bortniczuka.
Jeśli są jacyś ministrowie, poprzednicy moi, których nie zauważyłem, to ich również serdecznie witam. Chciałbym w pierwszych moich słowach zastrzec, że zrobię wszystko, żeby moje wystąpienie było pozbawione jakichkolwiek wątków politycznych. Uważam, że wielką wartością jest uchronienie sportu i turystyki od nadmiernych politycznych emocji. Jeżeli jakiekolwiek elementy tego co powiem będą zahaczały o to, a postaram się, żeby było tego jak najmniej, to proszę mi wierzyć, że intencją moją jest tylko ocena merytoryczna, a nie wprowadzanie wątków politycznych. Nie kryję też, że jestem bardzo ciekaw rozmowy z państwem posłami i mam nadzieję, że ten charakter rozmowy uda mi się, uda nam się zachować, bo będę bardzo uważnie wsłuchiwał się we wszystko, co państwo macie do powiedzenia i będę bardzo poważnie brał to pod uwagę.
Nie sposób nie zacząć od pewnej oceny miejsca, w którym dzisiaj jesteśmy, z którego rozpoczynamy. Chciałbym stwierdzić, z pewną przykrością, że zarówno sport jak i turystyka, to są te dziedziny, w których nie mamy obecnie żadnych dokumentów strategicznych. Jeszcze za poprzedniego rządu, za poprzedniej koalicji, w 2015 r. przyjęto strategię rozwoju sportu. Podobnie było ze strategią rozwoju turystyki. Te dokumenty wygasły, zakończyły się w 2020 r. Z przykrością stwierdzam, że nie znalazłem żadnych dokumentów stwierdzających przystąpienie do jakichkolwiek prac nad tymi dokumentami strategicznymi. Wydaje mi się, że strategie nie tworzone są po to, żeby stanowiły tylko jakiś dokument, ale są rzeczywiście istotnym elementem, czy najistotniejszym elementem kierunku w jakim zmierzamy. Łatwiej zmierzać w kierunku, jeśli wiecie czego się oczekuje. Nie chcę dokonywać oceny realizacji tych strategii, bo musiałbym mówić zacznie dłużej, choć chętnie kiedyś z państwem o tym porozmawiam. Na pewno wtedy, kiedy będziemy debatować nad przygotowaniem dokumentów strategicznych. Chciałbym dzisiaj zapowiedzieć, że przystępujemy w ministerstwie do opracowania strategii rozwoju sportu do 2036 r., jak również przygotowania strategii rozwoju turystyki w Polsce do 2036 r.
Rok 2036 jest pewnym elementem kontynuacji. Są zapowiedzi, jeszcze składane przez naszych poprzedników, dotyczące sportu, istotne dla 2036 r. i wydaje mi się, że jeżeli poważnie chcemy traktować jakieś zapowiedzi, jakieś plany, jakieś hasła, to w sposób strategiczny powinniśmy te działania zaplanować i z tej perspektywy data 2036 r., bez rozwijania powodów, wydaje mi się najlepsza.
Chciałbym tylko przypomnieć państwu, że strategia jest najważniejszym, może nie najważniejszym, ale najważniejszym z mojej perspektywy, tak jak ja widzę rzeczywistość. Na tym zakończę ten element podsumowania. Nie chciałbym tego w sposób nadmierny rozwijać. Pozwólcie państwo, że pozwolę sobie jeszcze na jedną uwagę. Właściwie poza takimi, których nie mogłem nie zrobić, nie dokonałem żadnych zmian kadrowych w kierownictwie. Mówię o dyrektorach. To nie znaczy, że w przyszłości nie zastrzegam sobie możliwości dokonania takich zmian. Przyświeca mojej działalności pewna chęć dokonania stabilizacji, zarówno w sporcie, jak i turystyce, wyciągnięcia z ludzi tego, co najlepsze, zadaniowania a niekoniecznie robienia karuzeli kadrowych, bo one niczemu dobremu nie służą. Skrajnym przypadkiem takich działań, które były przeciw skuteczne, a wręcz moim zdaniem absolutnie dezorganizowały pracę, było to, co się działo w Polskiej Organizacji Turystycznej, w ciągu ostatnich 8 lat. Pozwólcie państwo, że to nie będzie żart, choć wiem, że możecie to odebrać jako kpinę, ale odwołano w styczniu 2016 r. prezesa POT i powołano później w 2016 r. od kwietnia do listopada pana Wojciecha. Później w listopadzie pan Wojciech odszedł i powołano pana Bartłomieja, który odszedł w marcu kolejnego roku. Jak w marcu odszedł pan Bartłomiej, to powołano pana Marka, który odszedł w sierpniu 2017 r. Potem powołano pana Roberta we wrześniu, który odszedł w październiku 2020 r. Potem powołano pana Rafała, który wszedł w październiku 2020 r. do POT 2020 i odszedł w grudniu 2021 r. Potem powołano panią Annę, która weszła w grudniu 2021 r. i odeszła w kwietniu 2022 r., a na końcu wrócono do prezesa, którego odwołano w 2016 r. Nie oceniam tych ludzi, którzy tam przyszli na parę miesięcy. Pewnie każdy z nich, nie wiem czy do końca przemyślał decyzję o tym, żeby to objąć, albo ci którzy ich powoływali czy przemyśleli tą decyzję, ale to na pewno nie jest kierunek właściwy. Chciałbym zadeklarować właśnie tę stabilizację i chciałbym pracować z ludźmi, w większości którzy w tej instytucji są dłużej ode mnie, licząc na to, że oni będą dla mnie wsparciem. Oceniał ich będę i zastrzegam, że wszystko może się zdarzyć, natomiast nie jest moją intencją wprowadzanie jakichś mioteł. Jedyne zmiany kadrowe, które tak naprawdę uczyniłem, to byli ludzie, których uważałem za będących tam z ewidentnego nadania politycznego, a jednocześnie nie wykazywali się wymaganymi kompetencjami, wystarczającymi do tego, żebyśmy mogli współpracować. Osoby te mógłbym policzyć pewnie na palcach, jeśli nie jednej, to moich dwóch dłoni. Jeśli mówimy o strategii, w kwestiach turystycznych, chciałbym powiedzieć dwa zdania dotyczące tych moich dwóch czy trzech postulatów dotyczących strategii. Pierwszą rzeczą, która wydaje mi się najważniejsza, jest korzystanie z nowoczesnych narzędzi. Z narzędzi cyfrowych i współpracy z ludźmi, którzy w otoczeniu turystyki działają i mają gigantyczne zasoby wiedzy, z których państwo dzisiaj nie korzysta. Pamiętam, jak współpracowaliśmy, kiedy wybuchła wojna w Ukrainie. Tak naprawdę myślę, że nie zdradzę wielkiej tajemnicy, że głównym źródłem informacji, czy jednym z podstawowych źródeł informacji dotyczących przyjeżdżających do nas uchodźców, czy uciekających przed wojną uchodźców do Polski była współpraca z takimi instytucjami, jak emitenci kart płatniczych, czy ci którzy mają telefony i sieci komórkowe. Oni mieli najwięcej informacji co do tego, jak ci ludzie migrują, co to są za ludzie, jakie są ich potrzeby. Nie dostrzegam w podległych mi instytucjach i administracji współpracy z tymi instytucjami, które dają nam realną wiedzę o tym kto do nas przyjeżdża, po co przyjeżdża, jakie są ich zachowania rynkowe. Oczywiście związana z tym jest cała przebudowa czy budowa innowacyjnych systemów cyfryzacji w turystyce. My po prostu musimy wiedzieć, a nie myśleć, że wiemy, jak funkcjonujemy.
Wydaje mi się, że zasadniczym celem strategii rozwoju turystyki powinno być odniesienie się do poziomu PKB. Oczywiście mam świadomość, że jest wojna, jest pandemia, te zdarzenia nam zachwiały pewną wiedzę. Te dane nie są obiektywne, ale gdybyśmy chcieli się odnosić do tego, jaki procent PKB generuje u nas turystyka, to nie możemy się oczywiście porównywać z Chorwacją czy Włochami, ale powinniśmy się odnosić do takich krajów jak Niemcy, kraje Beneluksu, Belgia, Holandia, Dania. One mają ten wskaźnik dochodzący nawet do 8%. U nas ten wskaźnik w najbardziej życzliwych badaniach dochodzi do 5%, więc to powinno być chyba naszym celem strategicznym jak powinniśmy rozwijać ten obszar gospodarki. Mówiąc o cyfryzacji musimy mówić o badaniach. My musimy korzystać z badań, realnie. Wydaje mi się, że to w budowie tej strategii powinna być kwestia zasadnicza. Przy okazji chciałbym powiedzieć, że doceniając działania poprzedników, chciałbym na jesieni tego roku, oczywiście przy wsparciu organizacji i wsparciu merytorycznym branży, chciałbym zorganizować w Polsce i zapraszam wszystkich do współpracy, ogólnopolski kongres turystyczny, który tak naprawdę powinien być poświęcony strategii rozwoju turystyki w Polsce. Dla mnie Przemyśl niczym nie różni się od Szczecina. Chciałbym odejść od czynnika geograficznego, na rzecz wskaźnika co jest nam potrzebne, w których obszarach jesteśmy po prostu słabsi…
Turystyka. Trochę już powiedziałem. Bieżąca sprawa, trudna i chciałbym, żeby branża turystyczna to usłyszała. Co to znaczy, że się opóźnia KPO? W turystyce instrument wsparcia dla tych najmniejszych firm branży HoReCa, które ucierpiały na pandemiinpowinniśmy mieć uruchomiony już od dawna. Pierwsze moje zadanie, właściwie nawet przed zadaniami sportowymi, którymi zajmowałem się ministerstwie, po objęciu urzędu to było reagowanie na to, co się dzieje z tym komponentem KPO, który powinien być już uruchomiony dla najmniejszych firm na wsparcie walki z pandemią. Mamy 600 mln euro, przepraszam większość liczb mówię z głowy. Panie dyrektorze 300 mln euro? Równe 300 mln euro na wsparcie dla najmniejszych podmiotów. Zrobiliśmy wszystko, żeby ten program, który panie ministrze, nie wiem dlaczego, znajduje się w PARP, a nie znajduje się w POT… Nie wiem dlaczego operatorem pieniędzy z programu operacyjnego dla turystyki jest Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, a nie Polska Organizacja Turystyczna. Za trudno było już odkręcać to, bo opóźnilibyśmy realizację programu. Moje działania były skierowane na to, żeby ten program wrócił jak najszybciej. Mam zobowiązanie ze strony PARP, że na przełomie marca i kwietnia – dobrze mówię, panie dyrektorze? – zostaną uruchomione przez wybranych operatorów, z którymi w tej chwili są już podpisane umowy, konkursy na pozyskanie środków. Będziemy wspierać kampanię informacyjną, żeby informacja do beneficjentów o tym programie dotarła. Temat niezmiernie poważny, który dostrzegam i nie wiem, dlaczego tym programem się nie zajęto. Trzeba w turystyce wprowadzić pewien ład. Trzeba uporządkować kwestie najmu krótkoterminowego. Jestem gorącym zwolennikiem szybkiego przeprowadzenia i zapowiadam państwu, że jeszcze w pierwszej połowie tego roku złożę projekt ustawy w takim celu, żeby od nowego roku, od 1 stycznia w Polsce zostały uregulowane, wyprzedzając regulacje europejskie… Wiele krajów europejskich, szanowni państwo, kwestie najmu krótkoterminowego uregulowało. Dożyliśmy rzeczywistości takiej, że za chwilę zmuszą nas do tego przepisy europejskie. Nie wiem, dlaczego w Polsce nie podjęto, mając świadomość jaki to stanowi problem, tych regulacji wcześniej. Chciałbym wprowadzić ustawę w tym obszarze. Chciałbym dokonać nowej kategoryzacji, również – uwaga – najmu krótkoterminowego. Nie widzę powodu, dla którego Polak, który jedzie w góry albo jedzie nad morze i wynajmuje tzw. kwaterę nie wie w jakiej kategorii kwaterze jest i czego może się spodziewać, kiedy ten sam Polak, kiedy jedzie do Chorwacji, czy jedzie do Włoch, dokładnie wie jaki ma katalog praw i jak kategoryzowana jest kwatera prywatna, apartament, właściwie bardziej mówimy o apartamentach, niż kwaterach prywatnych. Chciałbym określić katalog praw, ustawowo, tych którzy najmują krótkoterminowo, w zależności od kategorii jakie mają, jakie mają prawa i żeby te prawa były powszechnie obowiązujące, żeby były obowiązkowe regulaminy porządkowe, tak jak w hotelach, w najmie krótkoterminowym. To jest taki sam wynajem, to się dla klienta niczym nie różni. Powinno to podlegać pod te same przepisy. Mówiąc o turystyce tak naprawdę powinienem powiedzieć jedno zdanie.
Szanowni państwo i chyba miałem to zapisane, ale przeoczyłem. Nie możemy dalej funkcjonować w takiej sytuacji, kiedy budżet na turystykę w Polsce to realnie kilkadziesiąt milionów złotych, a jest to 5-6%, a chcemy by było 8% PKB. Budżet państwa na to wynosi 70–80 mln zł. To jest jakiś żart, po prostu. Tak nie może być. Nie jesteśmy w stanie realizować polityki państwa, nie jesteśmy w stanie obsłużyć oczekiwań branży, nie jesteśmy w stanie zrealizować zadań. Nie mówimy o urzędnikach, mówimy o zadaniach, które realizujemy. Nie jesteśmy w stanie prowadzić dialogu z branżą na poważnym poziomie i rozumieć branżę. Nie jesteśmy w stanie wesprzeć marketingowo branży. Nie jesteśmy w stanie przeprowadzić poważnej akcji marketingowej, promującej Polskę. Polskę promujemy. Jeżeli promujemy Polskę, co można piękniejszego promować niż Polskę? Turystykę w Polsce? To musi być na odpowiednim poziomie, to musi być po prostu najlepsze i ten budżet musi być przystający. Nie wiem, dlaczego turystyka ma budżet wielokrotnie mniejszy od innych dziedzin życia, które w Polsce mają dużo większe budżety. Obiecuję całej branży, że zrobię wszystko, żeby ten budżet wzrósł i trzeba się zastanowić nad mechanizmami. Świat takie mechanizmy wymyślił. Musimy z nich korzystać. Liczę na państwa wsparcie w tej sprawie. Już dzisiaj deklaruję państwu również w tym zakresie powrót do pewnych regulacji. Na pewno będę chciał zastanowić się nad regulacją zawodu przewodnika turystycznego. Nie chciałbym powrócić do regulacji, że to gmina sobie sama określa. Tu musi być element rynku, ale nie może być tak, że ktoś, kto przyjeżdża z wycieczką do Trójmiasta wie więcej niż przewodnik, który go oprowadza, bo każdy może być przewodnikiem. Tu trzeba mądrych przepisów, ale na pewno trzeba powrócić do regulacji. Na pewno trzeba, nie ulega to wątpliwości, tu nie mam żadnych dylematów, trzeba powrócić do ściślejszych regulacji dotyczących przewodnika górskiego i ze szczególnym uwzględnieniem wysokogórskiego. Tu są standardy światowe i musimy robić to dokładnie tak, jak na świecie. Muszę powiedzieć coś o funduszu gwarancyjnym. Docierają do mnie głosy, wsłuchuję się w nie, że ten fundusz urósł, jest duży i że można zastanowić się nad obniżeniem wpłat do funduszu gwarancyjnego, przez podmioty, touroperatorów. Tej sprawie się przyjrzę. Nie wiem jaka powinna być wysokość, bo nikt mi nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, jakie powinny być wskaźniki. Dla mnie wskaźnikiem podobnie jak w gwarantowanym systemie bankowym powinno być odniesienie do obrotów bankowych, do rynku bankowego. Tutaj nie mam tych danych. Jeżeli uznamy, że ten budżet rzeczywiście jest wystarczający, zabezpiecza nas przed jakimiś zdarzeniami, których też i trzeba z satysfakcją zauważyć, jest znacznie mniej niż w przeszłości, to jestem gotowy do podjęcia rozmowy o obniżeniu tych kwot, ale muszę być przekonany, że nie za chwilę. Kwestia promocji turystyki. Mówiłem o tych kartach kredytowych, zbieraniu danych. To są nasi podstawowi partnerzy, planując jakiekolwiek strategie. Często myśląc o produkcie turystycznym myślimy o tym, że tam ktoś miód produkuje, to jest jakaś bardzo mała, lokalna sprawa. W ogóle produkt turystyczny związaliśmy z jakimś małym obszarem. Wiecie państwo, co jest naszym najpoważniejszym produktem turystycznym? Kongresy, koncerty, które się w Polsce odbywają. Podam państwu jeden przykład, może nie powinien tego publicznie robić, ale duże koncerty, duże trasy koncertowe w Polsce – na jedną z tras koncertowych w Polsce 1/3 tych, którzy przyjeżdżają do Polski, to są ludzie z zagranicy, a 20% tych, którzy przyjeżdżają, to są Amerykanie. Przyjeżdżają na koncerty, na festiwale. Tego nikt nie analizuje, nikt z tą branżą nie rozmawia o tym czego oni potrzebują, jak można wspólnie te projekty promować. Wszystko co jest duże, na co przyjeżdżają ludzie, co jest branżowe, to jest inny klient, to są inne pieniądze. To jest na pewno ta część, którą musimy w oparciu o poważne badania rozwijać.
Coś, co mi się bardzo nie podoba, uważam, że doszło do pewnej nieadekwatności – programu promocji przez sport. Bardzo przepraszam, też nie chcę nikogo piętnować, ale jeżeli ktoś jedzie w ramach rozgrywek klubowych – tu to powiem – powinienem tak naprawdę odebrać te pieniądze. Nie chciałem tego robić, ale jeżeli ktoś w ramach rozgrywek klubowych dostaje pieniądze promocyjne, promuje Polskę, dostaje duże pieniądze 6–7 mln zł, a kończy się tym, że nie dość, że są burdy na stadionie, nie dość, że się piłkarzy aresztuje to jeszcze na końcu prezes klubu wychodzi i się chwali publicznie, że jego wyproszono z pubu w Anglii. Nie wiem jak państwo, ale ja byłem wiele razy w Anglii. Panie ministrze, byłem wiele razy w Anglii. Byłem w pubach w Anglii i daję wam słowo honoru… Nie. Wiem o czym mówię. Daję wam słowo honoru, nikt nigdy nie wyprosił mnie z pubu w Anglii. Gdyby mnie kiedyś ktoś wyprosił z pubu w Anglii, jakbym był ministrem, posłem, prezesem klubu, osobą publiczną, do głowy by mi nie przyszło chwalić się tym, że ktoś mnie wyprosił z pubu. Dlaczego o tym mówię? Bo oburza mnie fakt, że my z pieniędzy promocyjnych Polski, promocji Polski za granicą, płacimy za takie rzeczy. Mnie to oburza. Nie zgadzam się na to. Tak samo jak nie zgadzam się na to, że my promujemy Polskę i płacimy za to, że dochodzi do sytuacji, że w prasie najwięcej pisze się o tym, czy promowany przez nas, turystycznie promowany Polskę, promujemy wyjazd a media się zastanawiają, czy ktoś jadł w kraju arabskim kiełbasę wieprzową albo pił alkohol albo czy w ogóle przemycał tam. Mamy płacić za wizerunek Polski, za projekty, w czasie których dzieją się takie rzeczy? Po prostu się na to nie zgadzam. W tym samym czasie panie ministrze… To jest coś oburzającego. Podałem kwoty 7 mln zł, dla klubów pierwszoligowych 6 mln zł, nie mówię, żeby nie wesprzeć, tylko wszystko musi być adekwatne. Uważam, że Polskę stać i też podaje to jako przykład. To jest również element turystyczny, bo to jest promocja przez sport – tak się nazywa ten program. Polskę stać na to, przy odpowiedniej pracy, żeby w największych sportach, takich chociażby jak tenis to robić, biorąc pod uwagę wyniki, jakie osiągają polscy sportowcy.
Tak na marginesie, jeśli ktoś może mi powiedzieć jak Iga, bo chyba kończy pierwszego seta, to będę zobowiązany. Stać nas na to, żeby w Polsce mieć turniej WTA nawet na poziomie 500, męski i żeński. Stać nas na to. Wysiłkiem związku, wysiłkiem pana Świątka i wysiłkiem samej Igi, finansowym, w Polsce funkcjonował turniej na poziomie 250 w Warszawie. Tam nie można było kupić biletów. Polacy cieszyli się tym świętem. Do dzisiaj nie rozumiem, dlaczego MSiT pozwoliło, żeby ten projekt umarł i nie wsparło ani złotówką. Chcę państwu powiedzieć, że przeciętny klub piłkarski – jestem kibicem piłkarskim nie mam nic przeciwko piłce – polski, uczestniczący w rozgrywkach międzynarodowych, grający w Izraelu, w Kopenhadze, w Birmingham, w Holandii uzyskał większe wsparcie finansowe na promocję polskiego sportu, niż turniej z Igą Świątek w Warszawie. Turniej Igi nie uzyskał żadnego wsparcia, a cały budżet tego turnieju, składając pieniądze związku, pieniądze prywatne, pieniądze sponsorów, w tym przede wszystkim banku i pieniądze prezydenta Warszawy, ten cały turniej był tańszy niż dofinansowanie na promocję tego klubu, którego prezes chwali się tym, że go wyrzucili z pubu w Birmingham. Mówię o pewnych proporcjach, co promuje naprawdę sport, z czego możemy być dumni, co jest tylko jakąś chęcią pomocy koledze. Powinni moi poprzednicy, ministrowie być wdzięczni, panie ministrze Bortniczuk pan również, za to, że nie poruszyłem kwestii nadministrów, w tym jednego szczególnego nadministra, który funkcjonował, bo tak było. Widziałem to, że byli ludzie, których wpływ na decydowanie o polskim sporcie, również o pieniądzach wydawanych przez MSiT często był większy – nieformalny oczywiście – był większy niż ministrów. To jest absolutna patologia, na którą nigdy, zarówno w obszarze sportu, jak i w obszarze turystyki nie pozwolę.
…
Poseł Jakub Rutnicki (KO):
Bardzo się cieszę w jaki sposób podchodzimy do kwestii turystyki i tego, że to jest ponad 100 mld zł, jeżeli chodzi o pieniądze, które turystyka generuje. Mam też taką prośbę, ponieważ mówimy dużo o infrastrukturze sportowej i te rzeczy są realizowane. Zresztą pan minister te projekty ogłosił, abyśmy też w przyszłości w naszych strategiach uwzględniali dofinansowania właśnie, jeżeli chodzi o małą infrastrukturę turystyczną. Genialnie rozwija się w Polsce turystyka kamperowa, z pól kempingowych. Żebyśmy tam też mogli dedykować małe projekty infrastrukturalne, szanowni państwo, bo plac zabaw, nowa toaleta, odpowiednie przyłącza powodują to, że nagle to miejsce, które kiedyś może nie było takie, jakbyśmy sobie wyobrażali, nagle staje się świetnym miejscem, gdzie tę turystykę kamperową możemy rozwijać. Bardzo się cieszę z małej rzeczy, ale rzeczywiście też myślę, że musimy iść w tym kierunku. Szanowni państwo, żyjemy w trudnych czasach i zdajemy sobie sprawę co się dzieje na za naszą wschodnią granicą.Żebyśmy rzeczywiście rozwijali ten projekt dotyczący projektu survivalowego ze współpracą z MON. Myślę, że szerzej powinniśmy rozwijać te projekty współpracy.
Minister sportu i turystyki Sławomir Nitras:
Turystyka społeczna – przepraszam, będą dwa takie przypadki, trochę ze sobą się wiążące – jeśli czegoś nie wiem, nie umiem, nie znam się, nie mam doświadczeń to po prostu państwu to powiem. Zapisałem, nie mam zdania w tej sprawie, muszę się temu przyjrzeć i na pewno to zrobię. W tym kontekście padł postulat dotyczący mikrograntów. Nie chcę tego tematu zaczynać na nowo. To chyba nie był przypadek, że mikrogranty pojawiły się raz w roku, w konkretnym roku i jednocześnie opędzlowany został FRFK na parę lat na to zadanie, utrudniając w przyszłości realizację programu mikrograntów. Może było ich mikro, ale dużo.
23 Responses
Strategia rozwoju turystyki do 2036 roku?
Przy tak niestabilnej sytuacji globalnej, zagrożeniu wojennym na Bliskim Wschodzie i ciągnącej się wojnie w Ukrainie??!!
Trzeba mieć nie po kolei w głowie żeby snuć takie plany…
Albo być pod wpływem ;))
Panie Pawle,
mocno z Panem polemizuję!
Polska miała strategię rozwoju turystyki opracowaną w połowie lat dziewięćdziesiątych.
Potem to tylko było odkurzanie tej strategii. Mieliśmy przypadkowych ministrów resortowych, mieliśmy ministrów bardzo lokalnych, albo takiego co to widział jeden punkt na mapie Polski jako miejsce gospodarki turystycznej: Zakopane.
Kilkadziesiąt lat zaniedbań. Roztrwonione setki milionów złotych na nic, przepraszam nie na nic a dla wybranych.
PiS doprowadził POT do upadku.
Czas na poważne potraktowanie gospodarki turystycznej.
Czas na debatę z udziałem branży a nie popleczników partyjnych.
jeżeli mamy poważnie traktować gospodarkę turystyczną, zwłaszcza w zakresie najbardziej dochodowej turystyki przyjazdowej, to rzeczywiście nie możemy się ośmieszać, tworząc w tak nieprzewidywalnych czasach strategię na lat dwanaście !!!
Chyba że tu chodzi o pilne przekazanie państwowych środków jakiejś zaprzyjaźnionej firmie, która wyprodukuje kilkusetstronicowy nic nie warty bubel. Kiedy zakończy się wojna tuż za naszą granicą wschodnią? A może autorzy mają wiedzę co się będzie działo na styku Iran-Izrael-strefa Gazy i wokół??
Ciągle my jako przedsiębiorcy mamy być pod wpływem? Niekompetentnych zarządzających? Ciągle? Nie zapominają jednak Ci niekompetetni o nas, nakładając rosnące haracze!
Centrala, ROT i na szarym końcu LOT-y. Ryba psuje się od głowy. Ryba – turystyka została mocno na zepsuta.
Przez długich osiem lat centrale czyli głowa wiedziała wszystko i decydowała demokratycznie, jednoosobowo co jest dobre, gdzie inwestować w promocję.
Ponieważ ta głowa miała doświadczenia na poziomie ryneczku, tak też decydowała spychając gospodarkę turystyczna na margines ich karłowatej wiedzy w tym zakresie.
I co mamy? Nadal zepsutą rybę. A taki produkt odstrasza.
Prezydent Kwaśniewski uciera nosa Ministrowi Nitrasowi za jego niekempetencje w sporcie! Powodem stał się wywiad udzielony PAP -owi za jego symulacje medalową na igrzyskach w Paryżu. Wyśmiewa nie tylko brak kompetencji ale i populizm.
Zapoznałem się z wypowiedziami Ministra Nitrasa w temacie turystyka. Z treści wynika, że tu też powinien zatrudnić wiceministra ds turystyki.
8%… Ambitnie. Z tego co pamiętam, to za poprzednich rządów PO/PSL, mimo bardzo poważnych nakładów, 6% PKB nie udało się uzyskać. Teraz, biorąc pod uwagę wojnę toczoną po sąsiedzku, będzie to raczej trudne…
Jak mamy promować turystykę skoro osoby z takich instytucji jak POT odpowiedzialne za projekty dotyczące promocji Polski mają zakaz rozmowy z mediami branżowymi. Wystarczyło poprosić prowadzącego projekt promujący polską kuchnię w ramach „Przewodnika Michelin” na targach ITB 2024 o kilka słów komentarza do reportażu. Co można usłyszeć: ,,Nie zostałem upoważniony do wypowiadania się mediom, informacji może udzielić jedynie rzecznik prasowy lub kierownictwo POT”. Rzecznika na targach nie było, a kalendarz spotkań kierownictwa POT był tak napięty, że na rozmowę jako jedyni upoważnieni do udzielania wywiadów byli praktycznie niedostępni. Podobnie jest też z pracownikami Wydziału Turystyki w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Mazowieckiego, z nikim oprócz rzecznika prasowego, marszałka, czy dyrekcji wydziału nie porozmawiamy. Tak, więc osoby odpowiedzialne za turystykę unikają promocji polskiej turystyki.
Jak mamy rozwijać turystykę w Polsce jak na szczeblu rządowym jak pod za każdym razem na ministrów odpowiedzialnych za turystykę wybiera się sportowych karierowiczów, a nie specjalistów od turystyki, znających się nie tylko na danej dyscyplinie sportu, ale na branży hotelowej, czy organizacji wycieczek? To samo dzieje się w ZOPOTach. Dyrektorów będących specjalistami w zakresie turystyki poprzedni prezes POT wymieniał na sportowców i polityków. Tak było np. w przypadku dyrektora ZOPOTu w Wiedniu – Włodzimierza Szeląga, którego z ponad 25. letnim doświadczeniem i wiedzą ekspercką w turystyce wymienili na kolarza.
Panie Profesorze, z takim tytułem wypadałoby podpisywać się również nazwiskiem.
Kompetencje wspomnianego WS to szkoła w Moskwie w latach 80’tych, pycha oraz nadmuchane ego, okraszone działaniami promocyjnymi rodem z PRL i brakiem elementarnej wiedzy na temat funkcjonowania w świecie cyfrowym.
Współczuję Pańskim studentom.
Jak mamy promować Polskę zagranicą jak ogranicza się udział Polski w zagranicznych targach turystycznych. Na rynku niemieckojęzycznym z uziału Polski wyeliminowano jedne z największych targów branżowych jak: Reisen w Hamburgu, czy CMT jak również brakuje Polskiego Stoiska Narodowego na największych, austriackich targach turystycznych Ferien Messe Wien w Wiedniu, gdzie podczas ostatniej edycji wielu zwiedzających oraz przedstawicieli branży Polski szukało.
Brednie.
Szwajcaria, Francja, Włochy, Hiszpania – te kraje nie posiadały Narodowych Stoisk na w/w tatgach podobnie jak Polska.
Czy to znaczy, ze sa nieudacznikami?
Nie, to znaczy ze nie chca wydawać dziesiątek tysięcy euro po to aby odwiedziło ich 50’ciu zbieraczy ulotek oraz 5 realnie poszukujących informacji turystów na takich targach.
Vide – koszt pozyskania turysty na targach B2C juz dawno przestal być rentowny.
Większość potencjalnych przyjezdnych kojarzy nasz kraj z wojną za naszymi granicami. Retoryka rządu, nowego również, pokazuje nasze silne zaangażowanie w ten konflikt, co także nie sprzyja poczuciu bezpieczeństwa i planowania urlopu w Polsce. Teraz wakacje planuje się pół roku przez wyjazdem. Potrzebna jest duża kampania ZOPOTów, uświadamiająca ewentualnym turystom, że tu można bezpiecznie zaplanować urlop. Że nasza sytuacja jest stabilna i granice bezpieczne. Ludzie się boją przyjechać z dziećmi do kraju, który za pośrednictwem wszystkich możliwych mediów straszy nieuchronnym konfliktem zbrojnym.
Minister Nitras przy okazji przyszłości bonu turystycznego autorytatywnie stwierdził: „wydaliśmy na to grube miliardy, to był element potrzebny w pandemii. Nie ma dzisiaj powodów, turystyka się odbiła, hotele są pełne, branża ma coraz lepsze wyniki”. Zwracam się do Redakcji TTG o podanie statystyk obłożenia hoteli.
Jak łatwo przychodzi takim tanim politykom mieć usta pełne tzw opiniotwórczych opinii bez pokrycia z rzeczywistością. Jestem właścicielką trzech hoteli, w żadnym z nich nie ma takiego stanu jak deklaracja tego politykiera. Mimo dużego wysiłku w promocji obłozenie jest poniżej opłacalności.
Imponuje Minister Nitras re-startem w podejściu do turystyki z naciskiem na województwo zachodniopomorskie, bo to tu zorganizował spotkanie tzw branży turystycznej i zapowiedział, że Kongres Turystyki będzie przeniesiony z Zakopanego do Świnoujścia!
Słusznie to jest restart, bo poprzedni minister odpowiedzialny za turystykę Gut-Mostowy re-startował w podejściu do turystyki w Zakopanem – tam były najważniejsze wydarzenia w tym Kongres Turystyki.
Dla niewtajemniczonych, Gut- Mostowy jest z Zakopanego a Nitras z zachodniopomorskiego! Niedaleko pada jabłko od gruszki!
Żarty? Narzekacie na rozwalenie POT? Przecież POT sam się rozwala od środka. Kontakt z nimi w regionach jest dramatyczny – tam siedzą ludzie niekompetentni, którym wydaje się, że pozjadali wszystkie rozumy, zachowują się jak paniska na włościach, typowi urzędnicy nie mający pojęcia o marketingu i promocji, oraz współpracy z branżą, z przedsiębiorcami. Na wszystko odpowiadają, że nie wspierają działań komercyjnych (np. nie chcą uczestniczyć w konferencjach branżowych, aby przedstawiać ludziom możliwości współpracy, jeśli są organizowane przez podmiot MŚP) – a ja się pytam, to kto prowadzi w Polsce sektor turystyki, jak nie przedsiębiorcy z HoReCa, bo chyba nie POT i nie państwo polskie? Dopóki nie zmieni się podejście POT centralnie i w regionach, nic się nie poprawi. Nastawcie się wreszcie na wsparcie branżowych MŚP, bo to one ciągną polską turystykę i wyrabiają pkb.
W ciągu minionych 8 lat PiS-owi udało się ukształtować Polską Organizację Turystyczną i Departament Turystyki MSiT na własną ideologiczną i kadrową modłę!
Układ został ostatecznie zacementowany przez Guta-Mostowego, który na czele postawił swoich 2 pupilków – Szmtke i Borka /absolwenta i wykładowcę Collegium Humanum/. Z tylnego siedzenia w Amsterdamie wspomaga ich b. doradca Morawieckiego Andrzej Pawluszek – Executive MBA Collegium Humanum.
Całej tej ekipie udało się skutecznie wmówić naiwnemu Nitrasowi, że turystyka po przejściach wymaga kadrowej stabilizacji!!! Wzamian ci fachowcy zrealizują wszystkie jego zachcianki, łącznie ze strategią promocji na kilkanaście lat/!/ i stworzą ustawę gigant o wszystkim ;))
Głupich nie sieją…
Życzliwa rada dla Executive MBA Andrzeja Pawluszka z ZOPOT Amsterdam
================================================
Cytuję rzecznika ministra koordynatora służb specjalnych Jacka Dobrzyńskiego:
„Po wczorajszych zatrzymaniach do sprawy Collegium Humanum warto przypomnieć o klauzuli niekaralności. Ci, którzy chcą skorzystać z tego prawnego „dobrodziejstwa” powinni sami przyjść do @CBAgovPL i ujawnić wszystkie okoliczności przestępstwa, zanim CBA przyjdzie po nich.”
Andrzejku – zrób to!
Nie chciałbym żeby Cię spotkało na lotnisku w Warszawie to samo, co Obatela.
.
A nie wystarczy „czynny żal” i samobiczowanie ??
https://tgstat.com/channel/@ndp_pl/42054
Wojciech Kodłubański pełnił m. in. obowiązki prezesa Polskiej Organizacji Turystycznej.
Wraca nowe ??
https://katalog.bip.ipn.gov.pl/informacje/66908
przecież ten Kodłubański to był zaufany człowiek Sznytke i MBA Pawluszka z POT !!! 🤣🤪😎
Prawda jest taka, że ze służb nie odchodzi się nigdy…
Aktywa SB zostały przejęte przez UOP, a następnie ABW.
Zresztą w KIG, i w POT chyba też, tajemnicą poliszynela były związki Wojtka z tymi służbami!