Turystyka porodowa

Nasze szpitale stały się celem tzw. turystyki porodowej dla Ukrainek oraz kobiet z Rumunii i Słowacji, które wolą dzieci rodzić w Polsce. Problem w tym, że nie są ubezpieczone, a same nie chcą płacić szpitalom za opiekę medyczną.

– Co roku szpital traci na tym kilkadziesiąt tysięcy złotych – mówi Bernard Waśko, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Rzeszowie – Musimy w nagłych wypadkach przyjmować obcokrajowców. Dotyczy to również rodzących kobiet. Niestety, rachunki wystawione przez szpital nie są regulowane.

Dyrektor Waśko pytany o możliwości windykacji należności, mówi, że próbowano już stworzyć taki system. – Koszty windykacji długu przewyższałyby jednak należność za opiekę medyczną nad pacjentem zza granicy – dodaje dyrektor – Dlatego zrezygnowaliśmy z pomysłu zatrudniania firm windykacyjnych i kancelarii prawnych.
Zdaniem dyrektora Waśko, im bliżej granicy położony jest szpital, tym większy ma problem z pacjentami – "turystami" nie płacącymi za usługi medyczne. Goście z zagranicy wybierają jednak te bardziej znaczące placówki medyczne, stąd najwięcej takich przypadków zdarza się w szpitalach wojewódzkich oraz tych położonych w dawnych stolicach regionów.

Natalia Sawina, rzecznik prasowy ambasady Ukrainy w Warszawie przypomina sobie, że przed kilku laty funkcjonowało dwustronne porozumienie w sprawie refundacji kosztów leczenia. – Zostało ono jednak zerwane. – Nic nie wiem o takim porozumieniu. Od kilku lat przygotowywana jest umowa międzynarodowa między Polską a Ukrainą – mówi Maria Śleboda z Departamentu Prawno-Traktatowego przy Ministerstwie Sprawa Zagranicznych – Umowa ta skierowana jest jednak bardziej na współpracę ośrodków medycznych niż refundację kosztów leczenia.

Źródło: PAP

Podziel się tą wiadomością ze znajomymi:

Zobacz także:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *