W ciągu sześciu lat pod miastem ma powstać tunel, którym mieszkańcy Gdańska będą mogli jeździć do Gdyni.
Tunelem miałaby przebiegać "droga czerwona", która w przyszłości ma być alternatywą dla obecnego głównego ciągu komunikacyjnego. Według starych planów miała ona przebiegać od węzła Kliniczna w Gdańsku wzdłuż torów kolejowych, aż do granicy Sopotu i Gdyni. Kilka lat temu Sopot zrezygnował z tego przebiegu (wymagał m.in. wyburzeń między ul. Kościuszki a torami kolejowymi), na terenach przeznaczonych wcześniej pod drogę powstają obecnie budynki mieszkalne.
Sprawa nowej trasy łączącej trójmiejską aglomerację przycichła, wracając co jakiś czas jako futurystyczne pomysły, np. estakady nad torami kolejowymi biegnącej przez cały Sopot. W końcu jednak temat wrócił na poważnie – kilka dni temu podjęto decyzję o budowie tunelu pod miastem.
– Budowa trasy tranzytowej jest konieczna – mówi Andrzej Chrzanowski, dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni w Sopocie, który przygotował wstępny projekt przebiegu trasy.
Patrząc od strony Gdańska, nowa droga biegłaby od węzła z "drogą zieloną" na granicy z Sopotem, dalej po "morskiej" stronie torów przez tereny hipodromu tunelem budowanym metodą odkrywkową. Tuż przed ul. Jana z Kolna tunel przechodziłby na drugą stronę torów, pod terenem stacji towarowej i dalej przecinałby ul. 3 Maja. Od tego miejsca wykonywany byłby metodą górniczą, czyli bez naruszenia zabudowań na powierzchni.
– Budowa tunelu głębokiego na takim terenie to ogromne wyzwanie. Trzeba będzie poprowadzić go na głębokości kilkudziesięciu metrów, pod podziemnymi ciekami wodnymi, których jest tu mnóstwo – mówi Chrzanowski.
Tunel głęboki ma się kończyć na wysokości skrzyżowania al. Niepodległości z ul. Malczewskiego. Dalej dwujezdniowa trasa biegłaby w odkrytym wykopie wzdłuż torów i razem z nimi przechodziła pod al. Niepodległości. W miejscu dzisiejszego skrzyżowania głównej sopockiej drogi z ul. Hallera ma się znajdować węzeł łączący ją z "drogą czerwoną". – Przy ostatnim remoncie tego skrzyżowania wzięliśmy pod uwagę projekt tunelu – mówi Chrzanowski. Następnie trasa na wysokości aquaparku ponownie wracałaby na "leśną" stronę torów na estakadzie i biegła do Gdyni, by połączyć się z tamtejszą "drogą różową".
Jakie są szacowane koszty tak gigantycznej inwestycji? – To kwota rzędu 600 do 800 milionów złotych – mówi Chrzanowski. Na razie miasto przygotowuje przetarg na szczegółową koncepcję połączoną z wierceniami geologicznymi, dzięki której będzie można ustalić optymalny przebieg trasy. – Na ten cel wydamy najprawdopodobniej około półtora miliona złotych – podaje Chrzanowski.
Skąd Sopot weźmie sumę wielokrotnie większą od budżetu całego miasta? – Zdecydowane wsparcie obiecał nam marszałek województwa Jan Kozłowski w ramach środków unijnych – mówi dyrektor.
Źródło: Gazeta Wyborcza, 22.05.06., autor Michał Tusk