Hongkong przeżywa kryzys turystyczny. W następstwie trwających kilkanaście tygodni protestów statystyki odwiedzin spadają na łeb na szyję. Jak mówi Paul Chan, sekretarz finansowy regionu, liczba przyjazdów turystów spadła o około 40%.
To pierwsza tak dramatyczna sytuacja w hongkońskiej turystyce od czasu epidemii wirusa SARS ponad 15 lat temu. Jak informuje Chan, Hongkong utracił swój status bezpiecznej destynacji turystycznej i co gorsza nic nie wskazuje na to, żeby sytuacja miała się zmienić w najbliższym czasie. Według ekspertów najbardziej ucierpiał sektor hotelowy, gdzie statystyki zajętości pokoi zmalały w niektórych przypadkach nawet o połowę.
(MPP)
foto: Pixabay